Jednak nie będę miała trzech dni wolnego. I jednak w poniedziałki będę pojawiała się na campusie co tydzień. Miał być tylko przedmiot widmo, a okazało się, że dopiero w drugim semestrze ukażą się jego rogi. Przyszły doktorantki i prowadzący nagle wprowadzili rygor. Nagle sprawdzają obecność i nagle potrzebny jest cały rok, a nie tylko ci, co przedstawiają prezentacje. Nagle będą pytać. I nagle na wyrywki 4 osoby będą pisały test. Dobra, niech będzie, nie to mnie zdenerwowało, bo w końcu powinno tak być już od października.
W zeszłym semestrze zrobiono listę uczniów według której miały iść prezentacje. Kto kolejny, ten robi. No i wszystko ok, ale w nowym semestrze zapanowała anarchia i nagle stara lista (mimo, że niedokończona i 15 osób nadal ma prezentację do wyrobienia, a trzeba ich mieć dwie na cały rok, aby zaliczyć ćwiczenia) stała się nieaktualna i zapisy ruszyły od nowa. Wszystko fajnie, ale na jaki chuj zapisują się na nią osoby, które mają już te dwie prezentacje zrobione?!?!?! Rozumiem wyścig szczurów po extra punkty na egzamin, ALE najpierw dajcie komuś zrobić minimum, a potem sami wyskakujcie przed szereg. I takim oto sposobem czołowe gwiazdy roku, które tak czy siak zawsze mają 4,5-5 z egzaminów, pozapisywały się na za tydzień i w dupie mają, że będą robiły trzecią prezentację, a inni nadal mają ich zero. Najlepsze jest to, że wśród ów gwiazd jest starosta roku, który powinien pilnować porządku, ale jak widać są równi i równiejsi. :-)) Co z tego, że mogliby te prezentacje robić na koniec semestru, kiedy zostałyby wolne miejsca, kiedy można zająć czyjeś miejsce i odbębnić extra punkty, kiedy jeszcze nie ma żadnych kolokwiów, a średnim i słabym uczniom można wjebać prezentację w tydzień, gdzie będą dwa czy trzy koła. :-)) ŻE-NA-DA. W ogóle drażni mnie bazowanie na extra punktach. Zbierz dupę w książki i naucz się tego do cholery, a nie potem świeć przed resztą, że masz 5, nieważne, że bez extra punktów byłaby goła czwóra. UGH. Jak będę robiła doktorat, to przysięgam, że będę cięła tych wszystkich sprinterów z wyścigu.
U nas z kolei zupełnie inaczej ma się sprawa ze starostą - jeśli trzeba załatwiać przedterminy albo zwolnienia, to nigdzie go nie widać. Za to trzecie terminy kontroluje osobiście (bo sam na nich zwykle bywa).
OdpowiedzUsuńCzyli tez pilnuje tylko swojego interesu. + Wasz dodatkowo nie swieci przykladem.
UsuńWidocznie tacy ludzie się pchają do władzy..,
UsuńSzczyt chamstwa, i bezmyślności. Zastanawia mnie tylko czy te osoby ck zapisały sie trzeci raz nie wiedzą, że inni nie byli jeszcze ani razu?
OdpowiedzUsuńOsobiście byłoby mi wstyd jakbym tak postąpił.
Ps. A ty ile masz już prezentacji?
Wiedza, bo to nie tajemnica. :) Po prostu sa egoistami i martwia sie tylko o siebie.
UsuńNa razie mam zero, ale za dwa tygodnie bede przedstawiala (udalo mi sie wepchac.)
O, jakbym czytała o mojej grupie.. Mamy taką koleżankę, która nie da dojść do głosu nikomu, jeśli tylko w powietrzu wisi widmo plusa, tudzież dodatkowego punktu do egzaminu. Nieistotne, że inni nie mają. Nieistotne, że inni też się przygotowali. Wyrywała się zanim jeszcze nauczyciel skończył zadawać pytanie, nawet miła i kulturalna pogadanka nasza z nią nie przyniosła specjalnego skutku. Na fizjologii miała tych dodatkowych punktów chyba ze 20 (ja miałam 1 ;d), a egzamin zdała, mając 2 punkty więcej niż w ogóle próg zdawalności.
OdpowiedzUsuń