piątek, 22 stycznia 2016

[108] Stevens-Johnson syndrome

Chyba jakieś dobre moce czuwają nade mną, bo kolokwium, które chciałam rozwalić jak Polacy Francuzów, napisałam tak, że jako jedyna je zdałam, wow.
Oby w poniedziałek poszło mi równie dobrze.

Na dermatologii mieliśmy pacjenta ze Stevens-Johnson syndrom, który dostał leki na łuszczycę rozpisane na trzy miesiące, ale że stwierdził, że nie będzie pamiętał, aby je brać przez tyle czasu, to wziął je wszystkie na raz i po kilku dniach wylądował w szpitalu. Ludzie to jednak mają myślenie ciekawe. xd


wtorek, 19 stycznia 2016

[107] Let it be victorious

Chciałabym napisać jutrzejsze kolokwium tak, jak przed chwilą nasze szczypiorki rozwaliły Francję. :-D Piękny mecz!!

sobota, 9 stycznia 2016

[106] Something's missing


JAKOŚ to będzie.
Przez cztery dni z rzędu będę miała arcy ważne kolokwia.
Oczywiście przygotowuję się do nich tak, że aż się kurzy. *facepalm*

W końcu znam daty wszystkich egzaminów. Sesję powinnam skończyć na samym początku lutego, więc całkiem ładnie. Może uda mi się gdzieś wyrwać w ferie. *.* O ile wszystko pójdzie gładko, w co szczerze wątpię, będę miała dwa tygodnie na byczenie się. W marcu kolejne dwa, świat jednak potrafi być piękny! xD

Od tygodnia zaglądam do naszej ultra zajebistej biblioteki i szukam pewnej boskiej książki do pediatrii, której nie kupiłam, bo plotki głosiły, że da się przeżyć bez, a okazało się, że nie z moimi prowadzącymi. >.< Teraz nie zdąży ona do mnie dojść, więc tylko biblioteka jest w stanie mnie uratować, ponieważ żaden PDF, ani nawet jego połowa, nie krąży w sieci. [*] Żeby nie było zbyt pięknie; w bibliotece albo jakaś ciućma odłożyła to w nieodpowiednie miejsce albo jakiś łobuz ukradł ów egzemplarz. ;/ Tak czy owak książki nie ma, a ja jestem w czarnej de.

Z genetyki kolokwium napisałam najlepiej ze wszystkich dotychczas. Mało tego! Miałam drugi wynik na roku, ha!