Bleh, 3:3. Coś mi śmierdzi wynik ostatniego egzaminu, ponieważ naliczyłam sobie równo 44 punkty a tyle było trzeba, aby zdać. Nie wiem czy pisać do profesora w sprawie oglądania pracy czy dać sobie spokój, olać temat i potulnie przyjść na poprawę. Coś mi mówi, że ktoś nie policzył kilku punktów, a z drugiej strony oblane prace zawsze uważam za ogromne upokożenie i wstyd mi się pokazywać.
Na początku lipca zaczynam praktyki. W tym roku będą trwały 5 dni. Praktyki rodzinnej nie chce mi się robić, więc mam nadzieje, że uda mi się uzyskać zgodę dziekana na robienie praktyk we własnym zakresie. :) W tym czasie mam zamiar zająć się farmą i kursem językowym, czas odgrzebać język, który kiedyś męczyłam.
A pod koniec września jadę z rodzicami na Sycylię, kilkudniowy event motoryzacyjny, po Etnie będziemy szaleć. Kozacko!
Jakie język planujesz odświeżyć? :)
OdpowiedzUsuńTakie pytanie- Czy po studiach planujesz zostać w Polsce aby rozpoczać specjalizacje?
Sama nie wiem, albo niemiecki albo hiszpański. Hiszpańskiego uczyłam się w Stanach, niemieckiego jeszcze w Polsce. Ciężko mi zdecydować, który bardziej przyda mi się w przyszłości, bo oba szły mi tak samo dobrze.
UsuńWątpię, aby w przyszłości cokolwiek łączyło mnie z Polską. Planuję wrócić do Stanów, będę przygotowywała się do egzaminów USMLE i z tego, co znajomi mówią, to lepiej speckę zacząć już w USA.
Hej! Gratulacje tego co udało się. Z doświadczenia wiem że warto czasem zobaczyć swoją pracę i schować wstyd do kieszeni. Można się zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńKolejna sprawa to słyszałam, że hiszpański bardziej się przydaje, a szczególnie jeśli chcesz wrócić do USA i tam roić speckę. Otwiera do wiele możliwości.
Pozdrawiam, ja jeszcze 2 egzaminy.
Zaraz odwieszę kolczugę.G.
Tak, w Stanach hiszpanski, ale od dlugiego czasu przygladam sie, gdzie jakie jezyki maja branie i doszlam do wniosku, ze tak jak w Polsce wiekszosc ludzi uczy sie ang+niem, to wziecie maja speakerzy jezykow malo popularnych; szwedzki, norweski, niderlandzki, itd. W USA ucza sie hiszpanskiego, co z kolei powoduje, ze znajomosc innego niz ten jezyk jest tez korzystna. Wtedy jest sie deficytowym tlumaczem. Do tego chyba wole zabezpieczyc sie niemieckim, bo gdyby odwidzialy mi sie Stany/nie zdalabym egzaminow, to z Niemiec do Polski jest niedaleko. :)
UsuńTrzymam mocniutko kciuki! Na pewno dasz sobie rade ze wszystkimi! <3
Ja też mam taki zwyczaj naliczać sobie punkty, czuje się wtedy bezpieczniej i wiem mniej więcej co mnie czeka. Powodzenia w dalszym studiowaniu.
OdpowiedzUsuńA można się dowiedzieć, co to za przedmioty? :) 6 egzaminów w sesji to duużo.
OdpowiedzUsuńMikrobiologia, patofizjo, patomorfa, biologia, biofizyka, wybrany jezyk. Do tego jeszcze miala byc anatomia kliniczna, ale cale szczescie zostalam zwolniona. Koszmar
UsuńHej. Mi też w tej sesji coś poszło nie tak. Stało się to nawet stymulatorem zmian i założeniem bloga :p. Będę wpadać i wspierać. Powodzenia w walce.
OdpowiedzUsuńzawsze nienawidziłam jak ktoś to pisał pod czyimś wpisem, ale jednak sama to robię, bo mamy zbliżoną tematykę ;p
kalectwo.wordpress.com