Fizjologię też zdałam, jednego punkta do 4 mi zabrakło, więc tragedii nie ma, ale ból dupska owszem. Wczoraj miałam ostatnie koło z biochemii, ale chyba dla mnie i wielu innych przedostatnie, ponieważ nie przewiduję uzyskania 60%. 50% owszem, ale tych kilku punktów pewnie mi zabraknie. Uczyłam się dzielnie do 4 rano, spałam 2h, początkowo byłam hyper active, potem aktywność podczas 3godzinnych zajęć z fizjologii znacznie mi spadła i odczuwałam ponadprzeciętne działanie grawitacji na głowę, która wiecznie opadała jak pijakom spod pobliskiego monopolowego.
W poniedziałek czeka mnie praktyczny z neuroanatomii, a w kolejny poniedziałek teoria, jeśli zdam praktyczny. Szef katedry uprzejmie namawia do zdania praktyki w pierwszym terminie, bo jak nie, to jego skromnym zdaniem zdanie sesji z anatomii będzie wątpliwe.
Zaraz będę miała zajęcia z histologii. Powtórka przed egzaminem praktycznym, który mam dokładnie za tydzień. :D Nie, nie zaczęłam się uczyć, bo dopiero dzisiaj dowiem się jakie preparaty będą nas obowiązywały i zrobimy szybkie review.
Dostałam pracę. Korki wpadły mi w łapki i będę je miała 2-3x w tygodniu po 2 godziny, więc będę bogata. <3 Wczoraj chłopakowi załatwiłam korepetycje z matmy, dlatego też uważam, że powinien odpalić mi prowizje od zarobków, bo nawet dupska nie musiał ruszać w poszukiwaniu chętnych. xD
Byłam na filmie "Inna kobieta" i powiem Wam, że serdecznie polecam. Jakkolwiek fabuła mało ambitna, to film nadrabia humorem. Już nawet nie pamiętam ile razy płakałam na nim ze śmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz