A radiologię ZDAŁAM, także hip hip hurra, prawdopodobnie (tfu tfu nie zapeszająć!) nie będę miała żadnych poprawek. :-D Jeszcze tylko zaliczenie z farmakologii klinicznej, która jest u nas wrzodem na dupie, egzamin z mojej znienawidzonej otolaryngologii i najulubieńszej sądówki <3, trzy ostatnie ćwiczenia z medycyny paliatywnej, otolaryngo i gastroentero i.... nie, wcale nie wakacje. Jeszcze praktyki... bleh.
PS. Książka z radiologii jest pierwszą, którą na tych studiach przeczytałam od deski do deski. ;o
PS2. Sny dwa dni po tym jak je miałam, spełniły się połowicznie. Jestem wiedźmą. xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz