czwartek, 20 listopada 2014

Chińska korespondencja

Patofizjologię zdałam na 4, a szansę z mikrobiologii na średnia 4,8 i zwolnienie z egzaminu zabrało mi kolokwium pt. "wybierz bardziej zła odpowiedź, bo jest ich kilka."

Na Wielkanoc polecę do Chin. Fajnie, lubię Shanghai. Aktualnke jestem na etapie korespondencji z dyrektorem pewnej fabryki, tato wykorzystuje mnie jako tłumacza języka technicznego, a Chińczyk w oficjalnej korespondencji wysyła emotki i zapytania o moje zdjęcia. Aż mi wstyd przed dyrektorami ojca firmy, do których to też przychodzi w przekierowaniu.

Kilka dni temu zrobiłam ogromne zakupy. Poziom zadowolenia z życia podskoczył na kolor platynowy, a grubość portfela zapadła się pod wpływem zbyt drastycznie obniżonego ciśnienia. I'm broke. [*]

1 komentarz:

  1. Współczuje. Tacy są najgorsi. Mój tata wykłada na uczelni, na której studiuje. Jeden z profesorów mnie podrywał i tata się o tym dowiedział. Niestety usłyszał plotki, które nijak się miały do prawdy. 2 godziny tłumaczyłam mu, że na nic nie pozwoliłam, a jego kolega jest natrętem.

    OdpowiedzUsuń