sobota, 11 czerwca 2016

[120] Let the hunger games begin

Na egzaminach na razie 1:0 dla mnie, interna zaliczona! Przede mną jeszcze immuny i farma, mam nadzieję, że pójdzie dobrze, bo mam bogate plany na wakacje i chcę żeby wypaliły.

Z farmakologii wyciągnęłam średnią 4,0, więc w razie W będę miała jeszcze extra szansę w lipcu, więc zawsze to coś. :-D Na diagnostyce laboratoryjnej przeorali nas jak mogli i jak myślałam, że przez wybrane studia ominie mnie pisanie prac licencjackich/magisterskich, tak musiałam napisać śmieszny raport, który miał grubo ponad 20 kartek. o.O Żeby nie było to oprócz tego pisaliśmy test zaliczeniowy, także katedra bioszki jak zwykle nie zawiodła. -.- Ale amen w pacierzu, że już na zawsze się nie zobaczymy!

Ten tydzień był tak straszny, że brak mi słów na opisanie go. Jeszcze w międzyczasie na ostatnią chwilę pisałam prace zaliczeniowe na fakultety, bo oczywiście trzeba było to zostawić na ostatni moment, jakże inaczej.

May the odds be ever in your favor. :)
Powodzenia na egzaminach!


2 komentarze: