czwartek, 8 stycznia 2015

Tissue metabolism

Nie jest aż tak źle, jak przewidywałam. Wczoraj miałam ostatnie kolokwium z biochemii i tuż przy wyjściu z sali zatrzymał mnie nikt inny jak prowadzący we własnej osobie z wiadomością, że ZDAŁAM poprawę z nitrogenu, która była tydzień przed świętami. SUPER, świetnie! Szkoda tylko, że wcześniej e-maila nie dało się wysłać, bo już prawie włosy straciłam z nerwów, że cały semestr będę miała na jednej poprawie w styczniu.

Co do ostatniego kolokwium; starą tradycją zabrakło mi PUNKTA. Byłam tak zła, że aż uświadomiłam nauczyciela jak bardzo nie lubię jego przedmiotu. xD Teraz dla odmiany zadania otwarte miałam zrobione wszystkie dobrze(!), a rozjechałam się na zasranych ABCDE, ugh. Już nie wspomnę o tym, że coś mi się ubzdurało, że DAG tworzy phosphoprotein, a nie protein kinase C. Dziwny ten test był. Iron absorption pominięte całkowicie poza pytaniem wielokrotnego wyboru gdzie żelazo jest wchłanianie (odpowiedzią poprawną był żołądek i dwunastnica; pierwsze słyszę, że żołądek też, bo tutoriale na USMLE i książka mówiły tylko o dwunastnicy z górną częścią illeum, i prawie przez to zaznaczyłam upper part of illeum, ale pewnie na tym to polegało, by jak zwykle namieszać nam w głowach.) Myślałam, że przy szczegółowym metabolizmie wątroby i innych bardzo ważnych tematach, jestestwo witaminy D zostanie pominięte, bo to mniej ważne, ale oczywiście pomyliłam się bardzo, gdyż dano nam z tego 4 pytania. Na odwal przeczytałam rozdział z tym związany, a o dziwo dostałam 2/3 punkty o mechanizmie vit.D w absorpcji wapnia w jelitach. xD To się nazywa "cudem przypomnę sobie się jakieś enzymy, transportery i produkty, wypiszę wszystko po kolei i może się uda." Podobało mi się pytanie z działaniem alpha-1-antitripsin, za to nie polubiłam pytania o budowę transductin, taka pierdoła, ech. Z tego, co pamiętam, to jeszcze pytali o CREB, hormony łączące się wewnąrzkomórkowo, co się nie łączy z G-protein, mechanizm działania phospholipase C, 2nd messengers, coś o oku, inhibitory COX-1 i COX-2 i phospholipase A2, cos o insulinie, budowa kolagenu i elastyny + co maja wspólnego i to tyle, co pamiętam. No nic, za tydzień poprawa tissue metabolism, ostatnie koło w tym semestrze z mikrobiologii i fizjologii, za dwa tygodnie lipids i sesja.

Wynalazłam nowy sposób nauki i jest zdecydowanie bardziej efektywny, jeśli chodzi o taki shit jak biochemia. Tutoriale na youtubie są mega. Z nich robię notatki i przy okazji będę wiedziała, co do USMLE na pewno się przyda. Może rzeczywiście przeniosę się na studia w Stanach, ich system nauki dużo szybciej do mnie trafia. W Europie panuje moda na "jak utrudnić", a u nich "jak ułatwić." Wszędzie tworzą mnemonics i do końca życia zapamiętam, że np. w cAMP signaling pathway są hormony ze skrótu FLAT ChAMP (FSH, LH, ACTH, TSH, CRH, hCG, ADH, MSH, PTH) + GRH, calcitonion, glucagon i ACh.

Podczas nauki koagulacji znalazłam to (haha):

>> KLIK <<

"The process of aggregation!" HAHAHA <3

Na koniec najlepsze. Nie wiem czemu jeszcze nie wpadłam na taki pomysł, ale musicie przyznać, że jest przedni. xD


5 komentarzy:

  1. Ja zacznę praktykować coś takiego jak na obrazku, może zadziała i nikt nie ogarnie, że chyba jakiegoś pytania brakuje ;d
    A 1 punkt - klasyka, zawsze, ale to zawsze taka idiotyczna ilośc psuje mi zaliczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog ;) dodaje do obserwowanych i postaram się zaglądać częściej :) w wolnym czasie zapraszam też do mnie http://m-medycynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, prawie się nabrałam! Kiepski byłby ze mnie egzaminator, ale za to jak przyjazny studentom! ;) Trzymam kciuki, w sesji będziemy odpoczywać !

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie mam pojęcia, czemu jeszcze nie wpadłam na ten pomysł z obrazka! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezły pomysł :) Zgadzam się z Tobą, że edukacja w Stanach jest dużo skuteczniejsza niż w Europie. Przede wszystkim tam uczą praktyki, a nas w Polsce zawalają teorią, która w dużej cześci zupełnie nam się nie przyda.

    OdpowiedzUsuń