środa, 7 października 2015

3rd year bring it on

Trzeci rok przemknie pod znakiem farmakologii, to już pewne chociażby ze względu na to, że spośród 10 książek jakie zakupiłam, 5 jest właśnie do tego przedmiotu. Na pierwsze zajęcia przyszłam w prześwietnym humorze, bowiem czym tu się martwić skoro tylko mieliśmy się sobie przedstawić i rozejść z uśmiechem na buzi. A tu bam, na dzień dobry przywitały mnie 3 godziny legendarnej kosy. Czuję, że w tym roku będzie fajniej niż dotychczas.

Czy wszystkie uczelnie medyczne są zlepkiem wielkiego bałaganu czy tylko moja się tym wyróżnia? W pierwszym dniu po powrocie z wakacji mieliśmy oddać indeksy do zatwierdzenia, ale niestety okazało się to niemożliwe, ponieważ zaginęły gdzieś. Przydałaby się aplikacja "gdzie jest index?"

Z podaniem planu oczywiście opiekun roku nie spieszył się wcale, bo po co. Dzień przed rozpoczęciem dowiedzieliśmy się, że stworzono nowe grupy. Niektórzy mieli szczęście nie być w ogóle uwzględnionym na liście i bynajmniej nie było to spowodowane tym, że nie zdali roku. Do dziś nie zostali dodani na listy, więc chodzą na zajęcia do byle jakich grup byle tylko chodzić, coby potem nie usłyszeć, że są nieklasyfikowani.

Na dermatologii pierwszy raz ujrzałam żywego pacjenta, co było bardzo miłą odmianą. :-D Na wykładzie z genetyki prawie nic nie słyszałam, a jak cudem coś wyłapałam, to tylko oświadczenia profesor, że bardzo lubi dyskutować, więc gorąco na nas liczy. Na farmie będę mogła pić i jeść, ale że będziemy mocno przetrzepywani z wiedzy o trzech tematach w tył, wykładzie (który trwa 3h, panie boże zmiłuj się) i temacie obecnym, to prawdopodobnie możemy na to nie mieć czasu. Pani z psychologii oznajmiła, że nie lubi krótkich prezentacji i, że im są one dłuższe tym lepsze, hehe dobre... Na szczęście to chyba już ostatni gówno przedmiot, więc postaram się przeboleć ten semestr. Higiena to podobno najważniejszy przedmiot 5-ego semestru, więc trzeba będzie uważać. xD W tamtym roku 2/3 roku wylądowało na terminie poprakowym, toteż wnioskuję, że chyba rzeczywiście nie żartują. xd

3 komentarze:

  1. Farma, znana mi tylko z legend. Powodzenia! A higienę też teraz mam, w 3 sem, więc będziemy się z nim męczyć razem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na pierwszej farmie siedziałam 4h :( i też nie było tylko cześć, fajnie że jesteście, tylko cała ogólna... I z piciem i jedzeniem u nas ciężko, jak powiedziała nasza pani dr "na zajęciach z gastronomii nie korzystamy" - nawet wody nie można się napić...

    Na pewno trzeci będzie lepszy. Choćby dlatego, że już pacjenta widzimy i możemy go dotknąć. Ja już trzech miałam! :D

    OdpowiedzUsuń