sobota, 7 grudnia 2013

Biologia wykańcza studentów

Żeby nie było, że tak wspaniale mi idzie i dzielę się tylko powodzeniami, to teraz pochwalę się swoim niepowodzeniem. Biologia cieniutko wygląda, przynajmniej na razie. Czeka mnie retake z parazytów (jak zresztą 97 studentów ED, tak owszem, POGROM! xd) i genetyki. Czyli summa summarum na trzy kolokwia z biologii na razie zdałam tylko jedno. Trochę wstyd. Wszystko idzie mi koncertowo, a tu takie coś. Powoli zaczynam czuć zapach komisa w styczniu. Rok temu pani z biologii (odpowiedzialna za obydwa kolokwia, których nie zdałam) do komisji doprowadziła 50 osób (połowa roku!), gdzie zdało go tylko 5 osób, więc teraz 45 studentów z 2 roku poprawia biologię. xD Bawi mnie to. Niby nie ma co, bo to tragedia, ale sam fakt, że TYLE osób nie zdało... Nie powinnam się martwić, że mi nie idzie, jedyna nie jestem.

Koło z histologii miałam w czwartek. Wszyscy sraka, sraka. Pełna współpraca, determinacja level high. Poszło mi dobrze i powinnam zdać, aczkolwiek z genetyką myślałam podobnie i jednak nie zdałam, więc nie chcę zapeszać. W czwartek wyniki. Ci, którzy mieli do podania 5 cech, które odróżniają simple cuboidal epithelium od innych trochę polegli. 70% na zaliczenie, a teścik był na 16 punktów bodajże.

Tydzień temu w piątek na chemii mieliśmy te trzy skumulowane testy (aminokwasy, cukry i tłuszcze.) Nie wiem jakim cudem zdałam tłuszcze, bo nawet książki nie otworzyłam na tych rozdziałach, a aminokwasy, które kułam, oblałam, ale spoko. Podejrzewam, że ktoś wpisał moje punkty w złą tabelkę i takim oto sposobem niby zdałam to, czego tak naprawdę nie zdałam. No chyba, że z lipidów jestem takim mózgiem i powinnam pomyśleć nad jakąś pracą naukową, to może Nobla dostanę. xD W sumie nadal nie wiem dlaczego nagle ni stąd ni zowąd na sprawdzianie przypomniał mi się wzór strukturalny sodium glycocholate, kiedy akurat go potrzebowałam, a przecież nic nie powtarzałam. Pamięć fotograficzna to jest to!  W ten piątek ludzie poprawiali cukry, za tydzień lipidy, a po świętach aminokwasy. Ech, szkoda, że po świętach, bo wtedy mam też parazyty no i nie chciałabym mieć kilku rzeczy na raz. Im mniej tym lepiej. Strasznie dużo ludzi oblało te sprawdziany.

Zaliczyłam koło z informatyki. Z 22 osób tylko ja i taki Szwed zdaliśmy bez poprawki. o.O Excel zabija przyszłych lekarzy, haha.

Straszne zamieszanie panuje w tej notce, co oznacza, że mam wyśmienity humor.

W czwartek byłam na meczu międzyuczelnianym w koszykówkę. Co prawda moja drużyna tam nie grała, ale zrobiłam to dla swojego chłopaka. Kochana jestem, wiem. Miałam też zaszczyt spotkać swoją najwspanialszą "przyjaciółkę", więc atrakcji nie brakowało. Chyba tak samo stęskniła się za mną, jak ja za nią. Czujecie ironię, prawda? :)

Wczoraj w tą zajebistą pogodę wzięło mnie na sprzątanie auta. Taki syf miałam, że już nie mogłam go znieść i nawet super hiper szybki wiatr z Norwegii mi nie przeszkodził! Poodkurzałam (niby dużej powierzchni nie było, bo to dwuosobowe auto), ale tyyyyyle się narobiłam, że po tym półtorej godzinnym (wyobraźcie sobie jaki śmietnik był!) sprzątaniu padłam spać. Śmiesznym było, że jak zaczynałam sprzątać, to akurat przyszedł Mikołaj do przedszkola obok. Jak skończyłam, to wychodził, haha. Rozbawiło mnie to, nie wiadomo czemu. :D Wiecie jakie mam teraz fajne, czyściutkie autko? Jak się zrobi błoto na ulicy, to chyba będę jeździła z nogami w powietrzu. xd Nawet dywaniki z błota wydrapałam! Kolejny raz obiecuję sobie, że nie będę jadła w samochodzie, bo jest czysto. Na razie postanowienie działa. Pewnie do momentu, kiedy zgłodnieje, a będzie mi się spieszyło...

Mikołaj mnie odwiedził. Przyszłam w nocy do domu, a tu woooooorek słodyczy. Nawet takich jak lubię, cud miód malina! :D

2 komentarze:

  1. Jezu, te opowieści o Waszej biologii przypominają mi naszą histologię, ponoć ludzie poprawiają egzamin po 8 razy,a i tak nie zdają xd Już teraz mamy rozpisane 4 terminy poprawki egzaminu, czy jeszcze parę dojdzie się zobaczy :D
    Hmm, ja do czyszczenia auta zbieram się od jakis 2 tygodni, ostatnio sprzątałam przed kołem z kończyn, kiedy uswiadomiłam sobie, że w 2 dni nie da rady ogarnąć wszystkich mięśni, znalazłam sobie lepsze zajęcie, ale było to już ponad miesiąc temu, wiec teraz mój wóz wygląda, jakbym go oblała błotem. Co jest w środku lepiej nie mówić xd
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 razy poprawiać jedną rzecz... ja bym chyba psychicznie nie wytrzymała i stwierdziłabym, że jestem na to za tępa. Podziwiam ludzi za samozaparcie i zawzięcie w temacie. A rozpiska tych 4 poprawek na pewno bardzo motywuje. xD U mnie jest jedna poprawka, a potem komis, także buba duża.
      Haha, te zajęcia zastępcze zamiast nauki zawsze są taaaakie fascynujące. Zewnętrznej aparycji mojego auta, to ja nie komentuje nawet, bo ostatni raz myłam go chyba we wrześniu, także przybrudził się ostro i denerwuje mnie fakt, że przez kolejne miesiące pozostanie w takim stanie. Środek lśni i na razie prowadzę sterylne warunki. :D

      Usuń