środa, 11 września 2013

Papierologii ciąg dalszy

Apostille już przyszedł, więc w tej kwestii z uczelnią mam już wszystko załatwione. Napisałam e-maila do dyrektorki mojej szkoły w Stanach, aby wysłała mi list potwierdzający, że jestem uprawniona do studiowania na uniwerkach w USA. Potem będę musiała ten papier wraz z moim high school diploma wysłać do konsulatu w Chicago, uiścić odpowiednią opłatę i poczekać na zaświadczenie, że oni też potwierdzają, iż mogę iść na uczelnię wyższą. Następnie ze wszystkimi papierami muszę iść do tłumacza przysięgłego, a z przetłumaczeniami do Kuratorium Oświaty i tam też wnieść odpowiednią opłatę. Tak wygląda proces nostryfikacji.

Ostatnie dni spędziłam bardzo ciekawie i pracowicie, nie powiem. :) Jestem baardzo zadowolona.

2 komentarze:

  1. Jak znalazłaś się w Stanach ? Nie przerażają Ci studia w tym języku ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie marzenie, aby biegle władać 5 językami i pewnego dnia doszłam do wniosku, że czas zacząć je spełniać. Tak narodziła się wizja wyjazdu do Stanów. Skończyłam tam liceum i uważam, że warto nadal kontynuować przygodę z językiem. :) Nie, studia po angielsku nie przerażają mnie. Pewnie dlatego, że nauka w tym języku nie będzie dla mnie nowością. Co innego, gdybym nigdy nie chodziła do szkoły za granicą, wtedy bym się bała.

      Usuń