czwartek, 30 stycznia 2014

Chemia za mną

CHEMISTRY IS OVER NOW!

No, zdałam w pierwszym terminie, mam z głowy, brawa dla mnie! Ale jutro historii nie zdam, dla równowagi. xd Czyli z serii; jak w 10h nauczyć się materiału z półrocza, czas start!

piątek, 24 stycznia 2014

Sesja tuż za rogiem

Zatonęłam w książkach. Nowy sposób na naukę znalazłam i z A. chodzimy na jego wykłady, on słucha, a ja uczę się swojego. Całkiem dobre rozwiązanie na wspólne spędzanie czasu, kiedy ma się go mało. :-)

Szał przed kolokwium.

Anatomia mnie lekko mówiąc zdenerwowała. Sesja z chemii już we wtorek. Biologia nadal dziesiątkuje studentów. Chyba tylko 5 osób zdało komisję, a kolejna i ostatnia (ustna bodajże) o ile plotki nie kłamią, będzie 7 lutego (tuż po pierwszym terminie sesji.) W połowie wyszłam, bo sama pierwsza część (genetyka, biologia molekularna + choroby) zajęła prawie 3h bez żadnej przerwy pomiędzy. Takie pranie mózgu zwaliło mnie z nóg. 31 stycznia mam historię medycyny, więc tuż po chemii zabieram się do hist. of med. Łacinę mam już za sobą na szczęście, hurrah!

Śnieg w końcu spadł. Nie wiem czy to dobrze czy źle, na razie nie narzekam. Chciałabym trochę pobiegać po sklepach, zważywszy na fakt przecen, ale czasu nie mogę na to znaleźć. Ubolewam nad tym faktem bardzo. Warto byłoby się zaopatrzyć w drugą parę jakichś płaskich zimowych butów, bo jak już pewnie wspomniałam, na uczelnię w szpilkach nie będę się wychylała. Tak na wszelki wypadek.

wtorek, 7 stycznia 2014

Sylwestrowe szaleństwo, spontan życia

Mam nadzieję, że święta spędziliście w cudownej atmosferze, bez spięć i w upragnionym domowym zakątku. :-) Moje niestety były pełne zawirowań. Całe szczęście wszystko wróciło do normy i jeśli to prawda, że jaki nowy rok, taki cały rok, to powinnam zacząć skakać pod sufit z radości. Tyle szczęścia ile miałam od 31 grudnia do 5 stycznia, to przez wiele lat nie miałam. Tyle spontanicznych działań.. Uśmiech na usta się wkrada.

Przed przerwą świąteczną zdałam aminokwasy, więc mam je już z głowy. Parazytów ani genetyki niestety nie, więc czekają mnie dwie komisje za dwa tygodnie. Przygotowuję się na poprawę kursu za rok, ponieważ komisja jest niemalże nie do zdania. Niby nie jestem sama, bo 89 innych osób również, ale ciąży mi to. Dziwne, że tylko 11 osób zdało.

W czwartek mam praktyczny z anatomii. Szczęście się przyda.

Zastanawiam się czy na ferie nie pojechać na koncert Ellie Goulding. Akurat sesja pięknie mi się układa. Wyjazdy do Warszawy po Sylwestrze będą się mnie trzymały.

Byłam w Płocku i wiecie co? Bardzo pozytywne zdziwienie. Myślałam, że to jakaś mała pipidówa, gdzie dziura dziurę nakrywa, a tu takie zdziwienie. Trzypasmowe drogi w centrum, centra handlowe, ładnie ładnie. Z pewnością będę miała do tego miasta sentyment.

PS. Niech mnie ktoś zagoni do nauki, bo przeżywam kryzys i poświąteczne lenistwo.